Archiwum kategorii ‘Bywamy’
Jeśli dziś jest środa, to jesteśmy w Grecji… Tak, tyle że to było aktualne dwa tygodnie temu i tydzień temu też. Dziś M. jest u DziadkówM. a MamaM. wraca do codzienności pourlopowej. W dodatku musząc mierzyć się – który to już raz – z koniecznością stanięcia twarzą…
Czytaj dalej...
Trzeci dzień naszej lizbońskiej historii to wycieczka poza Lizbonę – do Sintry przez Cabo da Roca, najdalej na zachód wysunięty przylądek kontynentalnej Europy. W Sintrze MamaM. była już wcześniej dwa razy, na Cabo da Roca – nie było okazji. Do teraz. Większość tych, którzy dzielą się…
Czytaj dalej...
Itd., czyli shopping. Przymusowy, ale o tym potem. W Lizbonie zameldowaliśmy się w piątek wieczorem, w sobotę rano był konkurs skoków w Sapporo (tak, oglądaliśmy). Potem – biegiem na śniadanie, bo żołądki piszczały. Pochmurno, trochę chłodno (12 stopni), ale nieważne! To przecież Lizbona! Jesteśmy w Lizbonie! Sobota i…
Czytaj dalej...
Przyszedł taki czas, że gdyby MamaM. wygrała w Lotto ze dwie bańki (albo dajmy na to pięć) nie wahałaby się ani przez chwilę… No dobrze. Może by się i wahała. Wyjechać czy zostać. Zostać czy wyjechać. I być może podjęłaby jednak decyzję, że ma dość i wyjeżdża,…
Czytaj dalej...
Styczeń jest podobno najdłuższym miesiącem roku. Niestety, nie u MamyM. Mister January przemknął przez jej życie, jak pendolino przemyka przez stację Włoszczowa Północ. Nawet nie zamrygał, że przecież jest. Był. Także, no. U nas wszystko OK. M. skończył pierwszy semestr IV klasy bez trój, z czterema piątkami,…
Czytaj dalej...
Dzień drugi kończymy wieczornym rzutem oka na Bazylikę św. Piotra, a dzień trzeci – środa! – zaczynamy od podejścia na Plac Świętego Piotra. Nie, nie na audiencję generalną, MamaM. nie chce męczyć dziecka za bardzo, ale być w Rzymie i nie widzieć Papieża? Niepodobna, a że jest okazja i mieszkamy…
Czytaj dalej...
– Ciekawe, co M. zapamiętał z Rzymu – myśli MamaM., przygotowując wpis na temat zwiedzania Wiecznego Miasta po naprawdę długim czasie od powrotu. Matczyna intuicja, ćwiczona przez dziewięć już lat, i tym razem nie zawiodła. – Lody! Pizza! Tiramisu! – wyrzuca z siebie dziecko w kolejności absolutnie nieprzypadkowej….
Czytaj dalej...
Klamka zapadła, jedziemy do Rzymu! Gdzie spać, gdzie jeść, co zwiedzić i ile to kosztuje? Okazuje się, że Rzym nie musi być drogi – nawet w wersji nie skrajnie oszczędnej. Po prostu – rozsądnej. Tani nocleg w Rzymie Za pięć nocy w Rzymie dla dwóch osób…
Czytaj dalej...
…Rzymu, oczywiście! MamaM. w Rzymie była w erze „przed M.” raz. Rzym zdał się jej wtedy miastem pięknym, ale ponad miarę hałaśliwym, zatłoczonym, i – drogim. Romantyczny pobyt w Wiecznym Mieście kończył pewien ważny etap w życiu MamyM. O czym nie miała ona wtedy zielonego pojęcia. I…
Czytaj dalej...
Pamiętacie… No pewnie, że nie pamiętacie! Wiosną 2015 roku MamaM. opisywała, jak to wsiadła z M. do pociągu bylejakiego i pojechała na weekend nad morze, co było bliskim zamiennikiem weekendu w kierunku wręcz przeciwnym, czyli we Wrocławiu. Do tegoż Wrocławia MamaM. dwa razy zamierzała udać się podniebnym środkiem…
Czytaj dalej...